RELACJA POETYCKA I FOTOGRAFICZNA Z WROCŁAWIA KGKN
Nadjeżdża autokar, a w nim ekipa
Nie ta od lodów, lecz ta od meczu
Przy nich to nawet stypa
Podobna jest bardziej do skeczu
Na czterech kołach, czy na dwóch
Tu jest jak w Biblii.
Liczy się głównie duch Tak jak w Biblii, ekipa zgrana jak apostołowie Włosy to jedyne co wolno mieć na głowie
Atmosfera jak ten taki znikający atrament Jak w bibliI.
Tu może się zdarzyć wszystko, więc lepiej spisz nowy testament Stary wrzuć na luz, ja ci w tym pomogę
Bolą nas ręce, bo uderzamy w drogę
I gardła od krzyku
I uszy od ryku silniku
Mecz nas przyciąga silniej od wabiku
Oglądamy powtórkę z 1945 w 2021 spodziewając się wyniku
Tym czasem na naszym okręcie Ośmiu Wikingów próbujących się utrzymać na jednym zakręcie
Wiedzą jak to zrobić, by bujało jeszcze bardziej
Lecz ja jak Krapik, kulturalnie nawilżałem gardziel
Wziąłem kanapki, wodę, kabanosy i dobre maniery
Poznajcie wojowników i kapitana co chwycił za stery
Jest z nami prawa ręka doktora Oetkera Pan Grzegorz Podręcznikowy kibic, chociaż nowa Era wyciągnie ci kij z odbytnicy, uleczy twe urazy
To fachowiec. Robił to już setki razy Swoimi wypiekami ożywi nawet trupa Odklei twój żołądek, jak się przyssie do kręgosłupa
Przez żołądek do… sami wiecie
Mąż, piekarz, nekromanta, największy kibic na świecie
Tuż obok pani Anita Gdyby spisała CV byłoby długość mniej więcej jelita
Ma zdanie, charyzmę, i mądrość życiową
Od Makłowicza zdecydowanie woli Geslerową
Jest jeszcze jeden Grzegorz, kibic jakich mało
Gdyby mu starczyło farby, pomalował by całe ciało
Wiedział kto ma piłkę, kto kopnął, kto właśnie uderzył
Gdybym tego nie widział, raczej bym w to nie uwierzył
Piotrek, najmniejszy z Wikingów
Przerażony, jakby właśnie stanął na Ringu
Nie wiele mówi za to świetny z niego obserwator
Zupełnie jak świeżo upieczony komentator
No i Pan Marcin, najżywszy wśród żywych
Troszeczkę jak Wrecker ze „zgrai parszywych”
Ręce do góry! To napad na stadion
Leci tylko jeden kawałek, na full włączone radio
No i oczywiście Miłosz, syn naszego kapitana
Przeciwieństwo pewnego słynnego DJ’a Alana
I to wcale nie ujma na honorze
Nie chcę być tu napastnikiem, broń Boże
W dziedzinie piłki Nożnej to prawdziwy Steven Hawking
Na jego barkach nie tylko diabełki i aniołki
Na jego barkach cała załoga Nie straszny nam Potop ani kara Boga Na wózku zajedziesz dalej niż oni na nogach
Najwspanialszych ludzi spotyka się na najcięższych drogach Dlatego wole budować relacje, niż wstawiać relacje Instagram Wole przelać to na papier, lub zwyczajnie zapamiętać te atrakcje Pamięć RAM Słowo daje, zapamiętam wszystko.
Sześciogodzinną podróż, dworzec i boisko
Tryskające fontanny, krople piwa na bluzie
Wóz opancerzony, i damy co na biało-czerwono malowały… Buzie Nauki gwizdania, pierwszej fali, radości po golu
Pościeli tak czystych jakby wypranych w Perwolu
Zupki Chińskiej o drugiej nad ranem
Wolę to po stokroć, niż mecze przed ekranem
Po 7 miesięcznej przerwie w wyjazdach i 2 nieudanych próbach w maju Lublin i Kielce „WRESZCIE” udaje się nam wyjechać na mecz. Po problemach z zakupem biletów – serwery PZPN-u nie wytrzymały ciśnienia – we wtorek 01.06.2021 o godzinie 7.15 ruszamy do Wrocławia grupą 9 – osobową (5 ON i 4 OON Miłosz, Igor, Andrzej, Piotr, 2 Grzegorze, Anita, Marcin). Na samym starcie tuż za bramkami wjazdowymi na autostradę następuje awaria busa i musimy się wrócić. Wymieniamy busa i integracyjnej atmosferze udajemy się Wrocławia. Do hotelu „BIKE`UP Wrocław” docieramy ok. godziny 17.00. Bardzo przyjemny aparthotel w centrum Wrocławia. Krótki odpoczynek i odświeżenie się po podróży, zakładamy barwy narodowe i udajemy się pod stadion we Wrocławiu. Tu spotykamy wielu kibiców niepełnosprawnych z innych KKN – ów, integrujemy się i wchodzimy na stadion. Widać na stadionie, jak wielu kibiców czekało na powrót do kibicowania. Na stadionie „reprezentacyjna atmosfera” i jak zwykle ochroniarki mają problemy, że ktoś stoi i rozmawia, oglądamy mecz i po 90 minutach meczu, który zakończył się wynikiem 1-1 udajemy się do busa. Musimy chwilę odczekać na parkingu, ale nasz kierowca – prezes znajduje szybka metodę wyjazdu z pod stadionu i udajemy się na wieczorne zwiedzanie Wrocławia. Jedziemy zobaczyć pięknie podświetlone Stare Miasto i nadbrzeża Odry oraz dworzec Wrocław Główny, Stadion Olimpijski, Halę Stulecia oraz okolice z fontanna multimedialną, a naszą wycieczkę kończymy spacerem po Starym Mieście i pobytem na Rynku wrocławskim oraz odnajdywaniem wrocławskich krasnali. W hotelu lądujemy ok 1.30 w nocy i udajemy się do naszych apartamentów z rowerem na suficie na zasłużony wypoczynek. Po śniadaniu o 11.00 pakujemy się do busa. Robimy jeszcze półgodziny przejazd turystyczny po Wrocławiu. Po spokojnej podróży w Gdyni meldujemy się o godzinie 19.30. Dziękujemy firmie GDYBUS za wynajęcie busa, naszemu kierowcy – prezesowi za bezpieczne dowiezienie i przywiezienie oraz wycieczkę po Wrocławiu.